na dzisiejszej 'niedzieli dla włosów' (która w tym tygodniu występuje jedynie z nazwy. postanowiłam przygotować ją wcześniej, bowiem jutro kompletnie nie będę mieć kiedy tego zrobić, a i poniedziałek jest dodatkowo wątpliwy w tej kwestii), postanowiłam użyć samych nowości (choć plan pielęgnacji nie różnił się od tego zwykle stosowanego) przez co bałam się nieco efektu końcowego. na zdjęciach możecie zobaczyć jak szybko otrzymany skręt uległ rozluźnieniu lekkiemu rozluźnieniu dosłownie z minuty na minutę ;3
kiedy stoję trudno mi wycelować żeby uchwycić włosy, dlatego na ostatnim wyglądam jak pokurczony krasnal z odchyloną głową ;d
![]()
![]()
olejowanie: olej z orzechów laskowych, który dorwałam w tesco, klik. aktualnie jest na promocji (sama kupiłam go za 10 zł i żałuję, że nie miałam przy sobie więcej. dostępne w ofercie są dodatkowo 3 inne rodzaje, klik. czaiłam się właśnie na sezamowy, ale go po prostu nie dostrzegłam na półce, zaiste po prostu się sprzedał ;3 po jednym zastosowaniu jeszcze nie mam o nim zdania). nie miałam jakoś nad wyraz dużo czasu, zatem olej został ...
mycie: ... zemulgowany (po półtorej godziny 'noszenia' go na włosach maską seri, z proteinami mlecznymi (zawiera w składzie jeden silikon, dlatego średnio mi pasuje, ale do emulgowania jest okay. nic nie przebije jednak zapachu serical'a mlecznego ;3 sama maska jest tak strasznie gęsta, że dosłownie walczę wydobywając ją z opakowania ;p jest bardzo, hm, 'toporna'). następnie, po minucie masowania, przystąpiłam do mycia szamponem bentley organic, który pachnie niczym soczysta, aczkolwiek gorzka pomarańcza (wiecie, uwielbiam wszystko co gorzkie ;d). przypasował mi do tego stopnia, że się nim myję, na te upały idealny ;d
naprawdę bardzo ładnie domywa włosy, jak również nie plącze ich oraz nie nie odczuwałam przesuszenia włosów i sztywności (jak na przykład po wszystkich szamponach green pharmacy) po jego zastosowaniu : )
maska: kolejna proteinowa maska, biovax mleczny ;d z dodatkiem oleju z orzechów laskowych, bałam się obciążenia, więc dałam 1 łyżeczkę (musimy się wyczuć), tak gwoli porównania, ponieważ na przykład oliwy z oliwek daję zwykle aż 1 łyżkę i to taką sporą ; ) trzymana z kwadrans, ponieważ wyjątkowo nie chciało mi się siedzieć pod 'folią' dłużej.
użyte produkty (na zdjęciu jeszcze nie otwarty olej Moniki, bo mój zdążyłam już ubrudzić ;d:
kiedy stoję trudno mi wycelować żeby uchwycić włosy, dlatego na ostatnim wyglądam jak pokurczony krasnal z odchyloną głową ;d


olejowanie: olej z orzechów laskowych, który dorwałam w tesco, klik. aktualnie jest na promocji (sama kupiłam go za 10 zł i żałuję, że nie miałam przy sobie więcej. dostępne w ofercie są dodatkowo 3 inne rodzaje, klik. czaiłam się właśnie na sezamowy, ale go po prostu nie dostrzegłam na półce, zaiste po prostu się sprzedał ;3 po jednym zastosowaniu jeszcze nie mam o nim zdania). nie miałam jakoś nad wyraz dużo czasu, zatem olej został ...
mycie: ... zemulgowany (po półtorej godziny 'noszenia' go na włosach maską seri, z proteinami mlecznymi (zawiera w składzie jeden silikon, dlatego średnio mi pasuje, ale do emulgowania jest okay. nic nie przebije jednak zapachu serical'a mlecznego ;3 sama maska jest tak strasznie gęsta, że dosłownie walczę wydobywając ją z opakowania ;p jest bardzo, hm, 'toporna'). następnie, po minucie masowania, przystąpiłam do mycia szamponem bentley organic, który pachnie niczym soczysta, aczkolwiek gorzka pomarańcza (wiecie, uwielbiam wszystko co gorzkie ;d). przypasował mi do tego stopnia, że się nim myję, na te upały idealny ;d
naprawdę bardzo ładnie domywa włosy, jak również nie plącze ich oraz nie nie odczuwałam przesuszenia włosów i sztywności (jak na przykład po wszystkich szamponach green pharmacy) po jego zastosowaniu : )
maska: kolejna proteinowa maska, biovax mleczny ;d z dodatkiem oleju z orzechów laskowych, bałam się obciążenia, więc dałam 1 łyżeczkę (musimy się wyczuć), tak gwoli porównania, ponieważ na przykład oliwy z oliwek daję zwykle aż 1 łyżkę i to taką sporą ; ) trzymana z kwadrans, ponieważ wyjątkowo nie chciało mi się siedzieć pod 'folią' dłużej.
użyte produkty (na zdjęciu jeszcze nie otwarty olej Moniki, bo mój zdążyłam już ubrudzić ;d:
+ widziałyście nowość, która niebawem pojawi się na rossmann'owskich półkach, klik? ; )
akurat niedawno rozmawiałyśmy z Moniką o stanie naszych rzęs i zeszło na long4lashes i stwierdziłyśmy, że szkoda, że nie ma jakiegoś cudownego środka po którym włosy rosłyby tak szybko jak po rzęsy po L4L ;d a tu proszę ;d myślę, że jeśli skład byłby obiecujący skusiłabym się na serum long4lasheh do włosów, klik
bonusowo zdjęcie, które widzieli już wszyscy śledzący nasz instagram, klik : )
włosy wtedy miały gorszy dzień, dlatego zostały splecione, nieudolnie-bo-nieudolnie i nie ma się czym chwalić, ale same wiecie, że pierwszy raz jest ZAWSZE BOLESNY ;d
+ włosy w ciągu tygodnia - tylko po szamponie bentley organic i odżywce long repair ;3
niestety, pierwsze zdjęcie jest słabej jakości :c KLIK, KLIK.
akurat niedawno rozmawiałyśmy z Moniką o stanie naszych rzęs i zeszło na long4lashes i stwierdziłyśmy, że szkoda, że nie ma jakiegoś cudownego środka po którym włosy rosłyby tak szybko jak po rzęsy po L4L ;d a tu proszę ;d myślę, że jeśli skład byłby obiecujący skusiłabym się na serum long4lasheh do włosów, klik
bonusowo zdjęcie, które widzieli już wszyscy śledzący nasz instagram, klik : )
włosy wtedy miały gorszy dzień, dlatego zostały splecione, nieudolnie-bo-nieudolnie i nie ma się czym chwalić, ale same wiecie, że pierwszy raz jest ZAWSZE BOLESNY ;d
+ włosy w ciągu tygodnia - tylko po szamponie bentley organic i odżywce long repair ;3
niestety, pierwsze zdjęcie jest słabej jakości :c KLIK, KLIK.
