Mam niemałą obsesję na punkcie rzęs i właściwie na okrągło czymś je smaruję, używam różnych odżywek, serum czy domowych sposobów.
Z tańszych produktów używałam kremu do rzęs oraz serum z L'biotica, które kosztowały kilkanaście złotych, pomadki Alterra, olejku rycynowego, odżywek drogeryjnych np. My Secret oraz Eveline.
Jedną z pierwszych, którą używałam była odżywka z Oriflame. Właściwie wszystko co wydaje mi się korzystne cenowo prędzej czy później mam ochotę przetestować. Np. tą odżywkę KLIK.
Miałam również do czynienia z Revitalash oraz Long4Lashes. Te dwie dały u mnie świetne efekty. Rzęsy wyglądały niczym sztuczne, a długością sięgały niemal brwi. Efekt utrzymywał się kilka miesięcy po zaprzestaniu stosowania, więc moim zdaniem warto się wykosztować : )
Poniżej zdjęcia rzęs przed kuracją ;3
Zachęcona promocją w Hebe skusiłam się na odżywkę Active Lash z L'biotica. Kosztowała ona koło 50 zł. Najwyraźniej coś się zmieniło z ceną, ponieważ teraz widzę, że jest przeceniona jeszcze taniej KLIK. Opakowanie wygląda bardzo ekskluzywnie. To zamykana magnetycznie mała 'kosmetyczka', wygląda niczym opakowanie po wiecznym piórze, tylko zamiast pióra znajduje się tam opakowanie z odżywką.
Nie powiem, robi wrażenie. Całość wygląda bardzo porządnie. Samo opakowanie odżywki również zostało dopasowane do etui.
Producent zaleca używanie kosmetyku przez 8 do 10 tygodni. Moja kuracja trwa już blisko trzy miesiące. Przykładałam się rzetelnie do aplikacji i każdego dnia wieczorem nakładałam produkt na nasadę rzęs.
Mijały tygodnie, a ja nie widziałam efektów. Nie dostrzegał ich również nikt z mojego otoczenia, nawet Ola ;c
Niestety, jak widzicie po zdjęciach odżywka właściwie u mnie nie zadziałała ;c Rzęsy minimalnie się wydłużyły i tyle. Również te dolne są trochę dłuższe, jednak to jedyna różnica.
Zaprzestaję używać odżywki niedługo, ponieważ brak efektów zniechęca mnie. Mam jej jeszcze w opakowaniu na pewno trochę, ponieważ na pędzelku za każdym razem produktu jest taka sama ilość. Plusem jest to, że nie podrażniła mi oczu, nie piekła nawet jeśli wpadła odrobina do oka, a smarowane okolice rzęs nie były zaczerwienione, jak to miało miejsce w przypadku Long4Lashes, którą właśnie możecie kupić w promocyjnej cenie KLIK.
Skład: Aqua, Pantylene Glycol, Hydroxyethylcellulose, Bimatoprost, Panthenol, Hydrolyzed Keratin, Allantoin.
Skopiowany z wizaz.pl, ponieważ niechcący wyrzuciłam ;d
Z tańszych produktów używałam kremu do rzęs oraz serum z L'biotica, które kosztowały kilkanaście złotych, pomadki Alterra, olejku rycynowego, odżywek drogeryjnych np. My Secret oraz Eveline.
Jedną z pierwszych, którą używałam była odżywka z Oriflame. Właściwie wszystko co wydaje mi się korzystne cenowo prędzej czy później mam ochotę przetestować. Np. tą odżywkę KLIK.
Miałam również do czynienia z Revitalash oraz Long4Lashes. Te dwie dały u mnie świetne efekty. Rzęsy wyglądały niczym sztuczne, a długością sięgały niemal brwi. Efekt utrzymywał się kilka miesięcy po zaprzestaniu stosowania, więc moim zdaniem warto się wykosztować : )
Poniżej zdjęcia rzęs przed kuracją ;3
Zachęcona promocją w Hebe skusiłam się na odżywkę Active Lash z L'biotica. Kosztowała ona koło 50 zł. Najwyraźniej coś się zmieniło z ceną, ponieważ teraz widzę, że jest przeceniona jeszcze taniej KLIK. Opakowanie wygląda bardzo ekskluzywnie. To zamykana magnetycznie mała 'kosmetyczka', wygląda niczym opakowanie po wiecznym piórze, tylko zamiast pióra znajduje się tam opakowanie z odżywką.
Nie powiem, robi wrażenie. Całość wygląda bardzo porządnie. Samo opakowanie odżywki również zostało dopasowane do etui.
Producent zaleca używanie kosmetyku przez 8 do 10 tygodni. Moja kuracja trwa już blisko trzy miesiące. Przykładałam się rzetelnie do aplikacji i każdego dnia wieczorem nakładałam produkt na nasadę rzęs.
Mijały tygodnie, a ja nie widziałam efektów. Nie dostrzegał ich również nikt z mojego otoczenia, nawet Ola ;c
Niestety, jak widzicie po zdjęciach odżywka właściwie u mnie nie zadziałała ;c Rzęsy minimalnie się wydłużyły i tyle. Również te dolne są trochę dłuższe, jednak to jedyna różnica.
Zaprzestaję używać odżywki niedługo, ponieważ brak efektów zniechęca mnie. Mam jej jeszcze w opakowaniu na pewno trochę, ponieważ na pędzelku za każdym razem produktu jest taka sama ilość. Plusem jest to, że nie podrażniła mi oczu, nie piekła nawet jeśli wpadła odrobina do oka, a smarowane okolice rzęs nie były zaczerwienione, jak to miało miejsce w przypadku Long4Lashes, którą właśnie możecie kupić w promocyjnej cenie KLIK.
Skład: Aqua, Pantylene Glycol, Hydroxyethylcellulose, Bimatoprost, Panthenol, Hydrolyzed Keratin, Allantoin.
Skopiowany z wizaz.pl, ponieważ niechcący wyrzuciłam ;d