Zdjęcia zostały wykonane w piątek przy dość dużym zachmurzeniu, także niestety nie było tak słonecznie jak dziś ;c Dziś na spacerze wymarzłyśmy trochę, ale chociaż udało się złapać trochę witaminki D ;d mogłam również założyć po raz pierwszy mój najnowszy nabytek,czyli kozakiKLIK, Jestem z nich bardzo zadowolona : )
Włosy naolejowałam dzień wcześniej wieczorem mieszanką Alterry do włosów i oliwy z oliwek, którą zakupiłam jakiś czas temu na tygodniu greckim w Lidlu i poza tym, że smakuje świetnie to sprawdza się również na włosach. Pomyśleć, że gdybym nie zerknęła na skład mojego ukochanego olejku z Ecolab to nigdy bym oliwy nie spróbowała.
Zaplotłam włosy w warkocz i poszłam spać. Rano włosy umyłam dwa razy nowym szamponem Ecolab, tym razem zdecydowałam się na wersję regenerującą do włosów suchych, zniszczonych i farbowanych. Te szampony są niezastąpione i ten również przypadł mi już do gustu po kilku użyciach. Niedługo na pewno będzie o nim coś więcej. Podobnie jak o kolejnym kosmetyku, którego użyłam, czyli o czarnej masce marokańskiej Planeta Organica, która wcale nie jest czarna, tylko zielona ;d
Maskę nałożyłam jako kompres na odsączone z nadmiaru wody włosy. Nie żałuję sobie jej i nakładam w sporej ilości. Ponieważ nie obciąża, a ma przeciwdziałać wypadaniu odrobinę wcieram również w skalp. Spędziłam z nią około 40 minut pod foliowym czepkiem i czapką wełnianą. Kiedy ściągnęłam je z włosów były cieplutkie i miękkie. Również podczas spłukiwania wrażenia jak najbardziej pozytywne. Niestety, po odsączeniu włosów nie jest już tak kolorowo - stają się lekko szorstkie i trudno je rozczesać. Dlatego najpierw lekko zabezpieczyłam je Mythic Oil, a kolejno podsuszyłam chłodnym nawiewem i pozostawiłam do wyschnięcia. Zupełnie suche dobrze się rozczesały i były bardzo miękkie i pełne objętości.
Niestety, ostatnio włosy w ciągu dnia plączą się dużo bardziej niż wcześniej, więc dołożyłam pompkę serum na końce. Mam wrażenie, że Mythic Oil jest za słaby na jesień/zimę i czas rozejrzeć się za czymś gęściejszym, bardziej bogatym. Może ta nowość z Dove byłaby dobra KLIK chociaż pewnie zawiera parafinę, jak inne olejki Dove ;c Muszę chyba również wprowadzić większą ilość kosmetyków typowo silikonowych, które łatwo znaleźć w drogerii np. ta seria również Dove KLIK czy maska Seboradin KLIK.
Czy któraś z Was miała już nową serię Fructis Grow Strong? Jest właśnie w promocji, ale nie wiem czy kuracja również KLIK zaciekawiła mnie po tym, jak Anwen o niej wspomniała. Zawiera stemoxydine, ciekawe w jakiej ilości i jak wygląda reszta składu.
Włosy naolejowałam dzień wcześniej wieczorem mieszanką Alterry do włosów i oliwy z oliwek, którą zakupiłam jakiś czas temu na tygodniu greckim w Lidlu i poza tym, że smakuje świetnie to sprawdza się również na włosach. Pomyśleć, że gdybym nie zerknęła na skład mojego ukochanego olejku z Ecolab to nigdy bym oliwy nie spróbowała.
Zaplotłam włosy w warkocz i poszłam spać. Rano włosy umyłam dwa razy nowym szamponem Ecolab, tym razem zdecydowałam się na wersję regenerującą do włosów suchych, zniszczonych i farbowanych. Te szampony są niezastąpione i ten również przypadł mi już do gustu po kilku użyciach. Niedługo na pewno będzie o nim coś więcej. Podobnie jak o kolejnym kosmetyku, którego użyłam, czyli o czarnej masce marokańskiej Planeta Organica, która wcale nie jest czarna, tylko zielona ;d
Maskę nałożyłam jako kompres na odsączone z nadmiaru wody włosy. Nie żałuję sobie jej i nakładam w sporej ilości. Ponieważ nie obciąża, a ma przeciwdziałać wypadaniu odrobinę wcieram również w skalp. Spędziłam z nią około 40 minut pod foliowym czepkiem i czapką wełnianą. Kiedy ściągnęłam je z włosów były cieplutkie i miękkie. Również podczas spłukiwania wrażenia jak najbardziej pozytywne. Niestety, po odsączeniu włosów nie jest już tak kolorowo - stają się lekko szorstkie i trudno je rozczesać. Dlatego najpierw lekko zabezpieczyłam je Mythic Oil, a kolejno podsuszyłam chłodnym nawiewem i pozostawiłam do wyschnięcia. Zupełnie suche dobrze się rozczesały i były bardzo miękkie i pełne objętości.
Niestety, ostatnio włosy w ciągu dnia plączą się dużo bardziej niż wcześniej, więc dołożyłam pompkę serum na końce. Mam wrażenie, że Mythic Oil jest za słaby na jesień/zimę i czas rozejrzeć się za czymś gęściejszym, bardziej bogatym. Może ta nowość z Dove byłaby dobra KLIK chociaż pewnie zawiera parafinę, jak inne olejki Dove ;c Muszę chyba również wprowadzić większą ilość kosmetyków typowo silikonowych, które łatwo znaleźć w drogerii np. ta seria również Dove KLIK czy maska Seboradin KLIK.
Czy któraś z Was miała już nową serię Fructis Grow Strong? Jest właśnie w promocji, ale nie wiem czy kuracja również KLIK zaciekawiła mnie po tym, jak Anwen o niej wspomniała. Zawiera stemoxydine, ciekawe w jakiej ilości i jak wygląda reszta składu.