Jakiś czas temu kiedy tylko jesień przyszła na dobre rozpoczęły się moje problemy z włosami. Od około półtora miesiąca nie mogłam sobie dać z nimi rady. Ciągle je związywałam, bo nie mogłam na nie patrzeć kiedy rozwiewał je wiatr. Były ciągle poplątane, każda próba rozczesania ich po wyjściu na dwór graniczyła z cudem, a włosy tylko wyrywałam, szarpane łamały się. Z czasem zauważyłam, że końcówki zaczęły się rozdwajać, włosy były coraz bardziej suche i nie chciały się układać.
Żeby tego było mało trochę bardziej zaczęły wypadać. Najbardziej włosy kosmaciły się nad karkiem od wełnianego szalika. Zmieniłam wełniany komin na szalik akrylowy - porównywalnie ciepły, w taką pogodę wystarczający, a dużo miększy, mniej szorstki i nie niszczący tak włosów.
Chciałam stworzyć posta na temat moich problemów z włosami, ale pomyślałam, że wpis, w którym tylko będę się żalić nie wniesie nic konstruktywnego.
Minął więc ponad miesiąc, podczas którego wprowadziłam kilka zmian i czas podzielić się z Wami efektami.
Pierwsze na co postawiłam to kuracja siemieniem lnianym. Pisałam Wam o tym niedawno. Szykuję niedługo wpis o efektach. Na zachętę wspomnę tylko, że u mnie niestety nie przyśpieszył się porost, ale właściwie w ogóle nie wypadają mi włosy. Dodatkowo pojawiło się dużo baby hair. Poza wpływem na włosy są też inne plusy, ale o tym więcej już niedługo:)
Postanowiłam częściej olejować włosy. Wcześniej zdarzało się, że olej nakładałam tylko raz w tygodniu. Teraz staram się to robić 2,3 razy w tygodniu. Zauważyłam, że moje włosy wolą krótsze trzymanie oleju niż długie, wielogodzinne.
Na pewno miało to duży wpływ na ogólną ich kondycję.
Przestałam również rozczesywać włosy na mokro. Kiedyś nie mogłam tak robić, ponieważ kiedy włosy nierozczesane wyschły nie dało się włożyć w nie szczotki. I tym samym więcej włosów wyrwałam, połamałam niż jakbym delikatnie rozczesała je na mokro.
Od miesiąca po umyciu osuszam włosy, a na wilgotne nakładam olejek, o którym za chwilę ; ) Lekko rozplątuje włosy palcami i zostawiam do wyschnięcia lub suszę letnim nawiewem.
Rozczesuję włosy dopiero kiedy są zupełnie suche.
Postanowiłam zmienić serum do kocówek. Dotychczas stosowany przede mnie Mythic Oil, z którego byłam bardzo zadowolona przez całe lato, teraz nie sprawdzał się. Ewidentnie był za lekki, nie dociążał odpowiednio włosów, nie zabezpieczał ich należycie.
Zakupiłam Serum Dove, które poza olejami i silikonami zawiera parafinę, która w taką pogodę i na takie problemy sprawdziła się znakomicie. Dove, Advanced Hair Series, Pure Care Dry Oil, Lekki olejek do wszystkich rodzajów włosów na pewno nie jest lekkim olejkiem ;d Bardzo łatwo obciążyć nim fryzurę, spowodować przetłuszczenie, ale nic innego w moim dotychczasowym włosomaniactwie nie pomagało tak na rozczesywanie.
Planuję podcięcie końcówek, ale nie zrobię tego póki nie kupię własnych, nowych, fryzjerskich nożyczek. Mimo tego, że ostatnio nie trafiam źle z fryzjerami to wydaje mi się, że włosy po podcięciu krótko zachowują idealny wygląd. Czasem zaraz po obcięciu zauważałam pojedyncze rozdwojenia. Moim zdaniem nie powinno tak być. Szczególnie niepokojące jest to, że Ola ma dokładnie to samo. Dlatego nożyczki jaguar są naszym małym marzeniem ♥
Ostatnio moje jedyne obuwie sportowe Nike dokonało żywota. Dobrze, że już jesień, co równa się botkom i kozakom. Na wiosnę muszę się zaopatrzyć jednak w nową parę. Przeglądam tą stronę http://www.butydobiegania.pl/. Mają ogromny wybór i może się na coś zdecyduje : )
Żeby tego było mało trochę bardziej zaczęły wypadać. Najbardziej włosy kosmaciły się nad karkiem od wełnianego szalika. Zmieniłam wełniany komin na szalik akrylowy - porównywalnie ciepły, w taką pogodę wystarczający, a dużo miększy, mniej szorstki i nie niszczący tak włosów.
Chciałam stworzyć posta na temat moich problemów z włosami, ale pomyślałam, że wpis, w którym tylko będę się żalić nie wniesie nic konstruktywnego.
Minął więc ponad miesiąc, podczas którego wprowadziłam kilka zmian i czas podzielić się z Wami efektami.
Pierwsze na co postawiłam to kuracja siemieniem lnianym. Pisałam Wam o tym niedawno. Szykuję niedługo wpis o efektach. Na zachętę wspomnę tylko, że u mnie niestety nie przyśpieszył się porost, ale właściwie w ogóle nie wypadają mi włosy. Dodatkowo pojawiło się dużo baby hair. Poza wpływem na włosy są też inne plusy, ale o tym więcej już niedługo:)
Postanowiłam częściej olejować włosy. Wcześniej zdarzało się, że olej nakładałam tylko raz w tygodniu. Teraz staram się to robić 2,3 razy w tygodniu. Zauważyłam, że moje włosy wolą krótsze trzymanie oleju niż długie, wielogodzinne.
Na pewno miało to duży wpływ na ogólną ich kondycję.
Przestałam również rozczesywać włosy na mokro. Kiedyś nie mogłam tak robić, ponieważ kiedy włosy nierozczesane wyschły nie dało się włożyć w nie szczotki. I tym samym więcej włosów wyrwałam, połamałam niż jakbym delikatnie rozczesała je na mokro.
Od miesiąca po umyciu osuszam włosy, a na wilgotne nakładam olejek, o którym za chwilę ; ) Lekko rozplątuje włosy palcami i zostawiam do wyschnięcia lub suszę letnim nawiewem.
Rozczesuję włosy dopiero kiedy są zupełnie suche.
Postanowiłam zmienić serum do kocówek. Dotychczas stosowany przede mnie Mythic Oil, z którego byłam bardzo zadowolona przez całe lato, teraz nie sprawdzał się. Ewidentnie był za lekki, nie dociążał odpowiednio włosów, nie zabezpieczał ich należycie.
Zakupiłam Serum Dove, które poza olejami i silikonami zawiera parafinę, która w taką pogodę i na takie problemy sprawdziła się znakomicie. Dove, Advanced Hair Series, Pure Care Dry Oil, Lekki olejek do wszystkich rodzajów włosów na pewno nie jest lekkim olejkiem ;d Bardzo łatwo obciążyć nim fryzurę, spowodować przetłuszczenie, ale nic innego w moim dotychczasowym włosomaniactwie nie pomagało tak na rozczesywanie.
Planuję podcięcie końcówek, ale nie zrobię tego póki nie kupię własnych, nowych, fryzjerskich nożyczek. Mimo tego, że ostatnio nie trafiam źle z fryzjerami to wydaje mi się, że włosy po podcięciu krótko zachowują idealny wygląd. Czasem zaraz po obcięciu zauważałam pojedyncze rozdwojenia. Moim zdaniem nie powinno tak być. Szczególnie niepokojące jest to, że Ola ma dokładnie to samo. Dlatego nożyczki jaguar są naszym małym marzeniem ♥
Ostatnio moje jedyne obuwie sportowe Nike dokonało żywota. Dobrze, że już jesień, co równa się botkom i kozakom. Na wiosnę muszę się zaopatrzyć jednak w nową parę. Przeglądam tą stronę http://www.butydobiegania.pl/. Mają ogromny wybór i może się na coś zdecyduje : )
Jak miewają się Wasze włosy w okresie jesień - zima?; )